siedzę przy stole panuje lato trochę myślę : o projekcie bo w końcu od powrotu z warszawy minęło już kilka dni i mogę powiedzieć że doszedłem do siebie.
pytanie o granice filmu dokumentalnego - otwiera nieskończoną liczbę możliwych odpowiedzi. instynktownie zestawiam ze sobą pojęcia faktu i fikcji. podejmuję próbę zdefiniowania faktu jednak już po chwili wmieszawszy w to słowa : rzeczywistość adekwatność stan rzeczy informacja przekaz : oddalam się od tego zamiaru i teraz instynktownie zakreślam granicę faktyczności :
faktyczność to najmniejsza możliwa ingerencja (powiało szczególną teorią względności). jedynie dla uporządkowania swojego samopoczucia powtarzam sobie pod nosem : chodzi o coś rzeczywistego co przytrafia się mi i drugiemu człowiekowi co warte jest prostego opowiedzenia. wracam w głowie do motywu snucia opowiadania. o sobie i o innych.
wtedy właśnie przychodzi : basia a ja myślę o pamięci.
ludzka pamięć jest procesem dokumentowania, basiu i niekoniecznie podległym tylko jednemu medium, uwikłani jesteśmy przecież w obrazy dźwięki zapachy dotyk równowagę właściwie
uwikłani jesteśmy w swoje ciała i całymi ciałami rejestrujemy być może faktyczną rzeczywistość. basia siada przy stole i wyjmuje podręczniki do matematyki, spoglądam zza jej ramienia i chętnie policzyłbym z nią co tam nowego w kwantowym świecie, ale polska.doc nie daje mi spokoju, a koncepcja ciała jako nośnika dla dokumentu staje się moją nową inspiracją.
skoro cała nasza pamięć to : dokumentowanie naszego trwania : to
ograniczanie się do dwóch zmysłów wzroku i słuchu jest kaleczącym uproszczeniem ludzkiego życia. dlaczego dokumentalne mają być tylko filmy i fotografie, audycje radiowe książki ? trudno powiedzieć z czego składają się wspomnienia, napotykamy więc klasyczny trudny problem kognitywistyczny, czy istnieje substancja wspomnień? karola dzwoni do drzwi i już na wstępie o to ją właśnie pytam.
w jakiś sposób, mówimy sobie przy drzwiach, wspomnienie to echo percepcji jakby nawet wewnętrzne ponowne postrzeżenie tego co już było które zachowuje się w ten sam sposób jak coś co postrzegamy lecz jakby tego rzeczywiście nie ma. uśmiechamy się lekko bo 'ukuta przez nas definicja brzmi zrozumiale jedynie dla nas w tym momencie i w tej przestrzeni trudno by ją przenieść gdziekolwiek indziej' ale jednak dogłębnie czuję jakąś prawdę która ma na nas spaść w każdej chwili, szybko przechodzimy do mojego pokoju.
zaczynam myśleć nieco inaczej, a basia wciąż liczy, karola siada w kącie i wyjmuje scenariusze bergmana niedługo sesja a ona przecież była chora, :
dokument tak samo jak pamięć buduje tożsamość i ciągłość : jego jednym z zadań jest rejestrowanie tego wycinka rzeczywistości który jest najistotniejszy dla jej odbiorcy. odbiorca rzeczywistości, karola wybucha śmiechem. ja jednak nie daję za wygraną, czuję potrzebę dalszego drążenia tematu, (pytanie o formę dokumentu pozostawiam dla siebie. skoro wspomnienie jest moją prywatną formą dokumentalną, częścią długiego procesu dokumentowania mojego życia, formą której jestem jednocześnie twórcą i odbiorcą i która mnie konstytuuje, to czym jest dokument sam w sobie? nieco się gubię ale to w sumie dobrze, wracam do początku i ponownie zakreślam granicę teraz z inną świadomością. podejmuję próbę porównań,
zmysły służą do rejestrowania rzeczywistości tak samo jak kamera mikrofon ołówek również do rejestrowania rzeczywistości, wspomnienia to sekwencje które tworzą pamięć tak samo jak ujęcia nagrania i litery to formy które mogą stworzyć dokument) karola mówi że za bardzo kombinuję ale ja w tym widzę
sens : pamięć - dokument : zapamiętywanie - dokumentowanie : wydaje mi się że można udokumentować rzeczywistość nie ograniczając się tylko do filmu i fotografii. gdybyśmy ograniczali się tylko do wzroku i słuchu, to stracilibyśmy sporą część naszej tożsamości.
no tak adam (zaczyna się) ale to wszystko jeszcze musi być zrozumiałe w odbiorze bo wtedy dokument traci swój sens, trzeba to rozpisać jakoś prościej, basia mówi sponad książki. no tak mówię ale w sumie na co dzień dokumentujemy rzeczywistość zmysłami a i tak nie wiele z niej rozumiemy, no nie
trochę z tego wychodzi jedno : że dokumentować można także poza filmem fotografią tekstem : można dokumentować przestrzenią zapachem dotykiem
ale na ile dokument powinien być trwały i być powtarzalny, pomyślmy jeszcze chwilę